Dzisiejsze czasy charakteryzują się tym, że mało co może nas zdziwić. Ludzie prześcigają się w wymyślnych strojach, atrakcjach, zabawach czy nawet jedzeniu. Moda na „nie ważne co, ważne żeby było inne niż wszyscy” powoli wdziera się w nasze życie. Ostatnio byłam na zakupach i chciałam kupić zwykłe niebieskie dżinsy z prostymi nogawkami. Zapomnij – wszędzie albo rurki, albo poprzecierane, z dziurami wielkości pięści. Masakra.
Podobnie sprawa ma się z weselami i sesjami ślubnymi. Internet jest przepełniony hasłami pod tytułem „Nietypowa sesja ślubna – tego dnia nigdy nie zapomnisz!” – jakby sam fakt, że to dzień mojego ślubu nie był dla mnie wystarczająco ważny, aby zostać mi w pamięci do końca życia. Filmowanie ślubów w Krakowie na zamku powoli odchodzi do lamusa. Niedługo pary zażyczą sobie sesji w jamie legendarnego smoka wawelskiego, a najlepiej w towarzystwie smoka – byleby to było coś, czego nikt inny jeszcze nie ma.
Nietypowa sesja ślubna jest w modzie, oryginalne menu w restauracji przyciąga klientów, ubrania które nijak się mają do tradycyjnych, wygodnych ciuchów są rozchwytywane na pokazach mody. I po co to? Czy to nam w czymś pomoże albo dzięki temu coś zyskamy? Szydercze uśmiechy i szepty po kątach. Nie lepiej czasami pójść tradycyjną ścieżką? Klasyka zawsze pozostaje klasyką. Warto o tym pamiętać.